Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co sprawia, że hiszpańskie dzieci emanują urokiem i elegancją nawet podczas codziennych harców na placach zabaw? Podczas moich podróży po Hiszpanii zauważyłam, że rodzice tamtejszych maluchów posiadają niezwykłą umiejętność ubierania swoich pociech z klasą i smakiem. Co więcej, zdają się zupełnie nie martwić o to, że za chwilę ich ukochane dziecko wyleje na siebie cały sok, usmaruje się ciastkiem z kremem czy poszarpie sukienkę robiąc fikołki na karuzeli. Choć może to brzmieć górnolotnie, to odkrycie to skłoniło mnie do głębszych przemyśleń nad podejściem do wychowywania dzieci.
Już na wstępie warto zaznaczyć, że ubieranie dzieci przez hiszpańskie rodziny ma swoje własne charakterystyczne określenie w kulturze – „hiszpański, tradycyjny styl ubierania dzieci”. Choć oczekiwaliście być może bardziej wyrafinowanej nazwy, typu „sombrero”, to za tą prostą frazą kryje się duża dawka symboliki. Mówi ona wiele nie tylko o ubiorze, ale i o podejściu do wychowywania dzieci.
Pojęcie "tradycyjny strój" często kojarzy się z ubiorem ludowym. Skąd więc to określenie dla sposobu ubierania dzieci w XXI wieku? Czy nie kojarzymy Hiszpanię bardziej z kolorowymi strojami flamenco? I wreszcie, dlaczego sposób, w jaki Hiszpanie ubierają swoje dzieci, zasługuje na swoje własne, wyjątkowe określenie?
Odpowiedzi na te pytania kryją się w kilku powodach. Po pierwsze, od wieków Hiszpanie przykładają wagę do tego, jak ubierają swoje dzieci, a ich styl nie tylko jest ponadczasowy, ale także korzysta z głęboko zakorzenionych tradycji. Dla nich ubiór dziecka to coś więcej niż tylko wybór ubrania – to forma wyrażania szacunku dla innych oraz budowania pewności siebie. Dla Hiszpanów nauka dbania o siebie jest trochę jak nauka dobrych manier przy stole. To także przekazywanie fragmentu historii i kultury oraz wpajanie pewnej estetyki. Zgodnie z tymi zasadami ubiór nie jest tylko kwestią wyglądu, ale przekazuje wartości, które są dla nas ważne.
Po drugie, określenie „tradycyjne stroje dla dzieci” w Hiszpanii wynika z ich odświętnej estetyki, choć ubrania te nie są przeznaczone tylko na uroczyste okazje, ale są noszone na co dzień. Dziewczynki noszą delikatne sukienki zdobione koronkami, haftami i ręcznymi marszczeniami, podkreślając naturalne piękno. Chłopcy prezentują się z klasą w krótkich spodenkach, koszulkach polo i sweterkach. To, co zachwyca, to subtelność dodatków – kołnierzyki i marszczenia nadają ubraniom dziecięcy wdzięk, który nie przysłania ich urody.
Po trzecie, w Hiszpanii istnieje wielowiekowa tradycja szycia ubrań dla dzieci. Nawet dziś, w dobie masowej produkcji i w kraju, gdzie krajobraz dominują wielkie fabryki Zary, nadal istnieją małe pracownie, gdzie rzemieślnicy ręcznie kroją, szyją i przekazują swoim dzieciom umiejętności dawnych technik, takich jak marszczenie czy haftowanie. Kiedyś te techniki służyły celom praktycznym - np. dostosowaniu ubrań do sylwetki, gdy jeszcze nie istniały gumki, dziś są kontynuacją tradycji, której istnienie wynika nie tyle z funkcji, co przede wszystkim z piękna.
Wierzę, że ucząc nasze dzieci tej sztuki, uczymy ich nie tylko ubierania się, ale również szacunku dla korzeni, tradycji i piękna tkwiącego w prostocie. Może właśnie w tym tkwi prawdziwe piękno hiszpańskiego podejścia – w umiejętności przekazywania wartości, które są ponadczasowe, oraz inspiracji, która pozwala nam czuć się wyjątkowo nawet w pozornie zwyczajnym dniu. I to jest motto dla naszej marki, o której więcej w kolejnym wpisie :)